Podczas gdy w Polsce w zadumie obchodzimy przypadający na 1 listopada dzień Wszystkich Świętych, a po nim - 2 listopada Dzień Zaduszny, w Meksyku obchodzone jest w tym samym czasie Día de Muertos. W odróżnieniu od katolickich Polaków, mieszkańcy Meksyku traktują życie i śmierć jako jedność, której się nie rozdziela. W związku z tym zarówno jedno jak i drugie stanowi powód do radości! Choć Meksykanie to jeden z najbardziej religijnych narodów na świecie, potrafią połączyć pogańskie wierzenia przodków z religią katolicką. Efektem tego jest jakże różne od naszego kultywowanie śmierci. Poznajcie tradycje i ciekawe zwyczaje tego niezwykłego święta religijnego, które przybrało na świecie wymiar kulturowy i wpisane zostało na listę niematerialnego dziedzictwa ludzkości UNESCO.
Día de Muertos łączy w sobie wierzenia pogańskie z religią katolicką, a jego korzenie sięgają epoki prekolumbijskiej i mimo upływu wieków, zwyczaje wciąż pozostają żywe. Wywodzi się z kultury ludów Ameryki Centralnej - Azteków, Majów, Tarasków, Nahua i Totonaków. Obchodzone jest w wielu miejscach – przede wszystkim w Meksyku i Ameryce Centralnej, ale także USA, czeskiej Pradze czy w Nowej Zelandii. Ideą święta jest czczenie życia pozagrobowego tych, którzy od nas odeszli, ale także pielęgnowanie więzów rodzinnych – tak z żywymi, jak i ze zmarłymi.
Święto obchodzone jest przez dwa dni. 1 listopada, kiedy przypada również hiszpańskie El Día de Todos los Santos, czyli dzień Wszystkich Świętych oraz 2 listopada, w powiązaniu z katolickim Dniem Zadusznym - Día de los Fieles Difuntos. W gruncie rzeczy jednak, dla mieszkańców Meksyku najważniejsze jest ujęcie samego Día de Muertos. Meksykanie wierzą, iż 1 listopada do świata żywych wracają w odwiedziny dusze zmarłych dzieci, zaś 2 listopada swoje rodziny odwiedzają dusze dorosłych.
To, co najmocniej odróżnia święto od znanej i bliskiej nam, nostalgicznej kultury wspominania zmarłych, to zupełnie odmienne postrzeganie śmierci.